Terapia światłem cieszy się w ostatnich latach coraz większą popularnością. Zastosowanie terapii jest bardzo szerokie, dlatego wykorzystuje się ją zarówno w chorobach dermatologicznych, jak i (wspomagająco) w leczeniu depresji. Wiele osób ma jednak wątpliwości, czy leczenie światłem, faktycznie może przynosić wymierne efekty. Z poniższego artykułu dowiesz się, czy fototerapia będzie odpowiednia właśnie dla ciebie.
Czym jest fototerapia?
Fototerapią nazywa się naświetlanie całego ciała lub jego części za pomocą promieniowania podczerwonego, lub promieniowania ultrafioletowego. Od mniej więcej 40 lat ten sposób terapii staje się coraz bardziej popularny na całym świecie.
Jak działa fototerapia?
O zbawiennym wpływie światła na różne schorzenia zaczęto mówić w latach osiemdziesiątych XX wieku. Od tamtej pory światłolecznictwo stosowane jest wspomagająco w wielu terapiach – od chorób skóry po różnego rodzaju zaburzenia psychiczne. Fototerapia wpływa na gospodarkę serotoninową i melatoninową. Właśnie dlatego jej regularne stosowanie może wpływać pozytywnie na wiele schorzeń, których przyczyną jest obniżenie nastroju.
Wskazania do fototerapii
Światłoterapia obecnie stosowana jest przede wszystkim w psychiatrii i dermatologii. Często określa się ją jako metodę leczenia. Trzeba jednak pamiętać, że jest to raczej terapia wspomagająca, która nie w każdym przypadku będzie w stanie zastąpić leczenie farmakologiczne.
Mimo wszystko lekarze polecają korzystanie ze źródła światła w celu terapii problemów, takich jak:
- depresja sezonowa;
- depresja endogenna;
- depresja poporodowa i ciążowa;
- choroba afektywna dwubiegunowa;
- zaburzenia snu;
- zaburzenia odżywiania (w tym anoreksja i jadłowstręt);
- przewlekłe zmęczenie;
- atopowe zapalenie skóry;
- łuszczyca;
- zakażenie paciorkowcem;
- barwnikowe naczyniowe zmiany skórne;
- liszaje;
- grzybicze zapalenie rogówki;
- zespół napięcia przedmiesiączkowego (PMS).
W niektórych przypadkach lecznicze działanie fototerapii stosowane jest również u pacjentów wymagających rehabilitacji i fizjoterapii. Zdarza się także, że terapii światłem poddawani są starsi ludzie, którzy borykają się z zaburzeniem funkcji poznawczych.
Fototerapia w warunkach domowych
Obecnie na rynku dostępne są niewielkich rozmiarów lampy do fototerapii, które można z powodzeniem stosować w domu. Chętnie kupowane są narzędzia, które emitują światło podczerwone. Dobrze sprawdzają się w domowej rehabilitacji i fizjoterapii. Pomagają redukować ból, szczególnie w obszarze stawów.
Czy domowa fototerapia jest bezpieczna?
Warto jednak zaznaczyć, że terapia światłem w warunkach domowych powinna być zaakceptowana przez lekarza prowadzącego. Chociaż fototerapia jest co do zasady metoda bezpieczną, to jednak jej stosowanie w powiązaniu z konkretnym problemem medycznym powinno odbywać się za wiedzą specjalisty.
Przeciwwskazania do fototerapii
Wbrew częstym przekonaniom uczulenie na promieniowanie UV nie jest przeciwwskazaniem do korzystania z fototerapii. Nie oznacza to jednak, że zabiegi z użyciem światła można przeprowadzać u każdego i w każdym przypadku. Istnieją pewne przeciwwskazania. Terapii tej nie mogą poddawać się osoby, które zażywają leki zwiększające wrażliwość na światło. Są to między innymi:
- niektóre antybiotyki (na przykład doksycyklina);
- niektóre leki przeciwpadaczkowe;
- niektóre leki antydepresyjne;
- niektóre leki moczopędne.
Właśnie dlatego tak ważne jest, aby z lamp korzystać wyłącznie po konsultacji z lekarzem.
Czy fototerapia leczy depresję?
Stosowanie terapii światłem może wpływać na gospodarkę serotoninową, a tym samym wspierać proces wychodzenia ze stanów depresyjnych. Depresja jest jednak chorobą kliniczną, która wymaga leczenia pod okiem lekarza psychiatry. Stosowanie fototerapii nigdy nie może jedyną metodą stosowaną na własną rękę.
Fototerapia już od kilkudziesięciu lat stosowana jest z powodzeniem na całym świecie. Światło nie posiada właściwości leczniczych jako takich, może jednak być stosowane wspomagająco w leczeniu wielu dolegliwości – najczęściej psychiatrycznych, okulistycznych i dermatologicznych.
