Kryzys związany z pandemią koronawirusa oraz obostrzeniami mocno daje się we znaki przedsiębiorcom. Branża beauty znajduje się wśród tych, które najmocniej odczuwają efekt restrykcji. Aż 24 proc. pracodawców twierdzi, że będzie zmuszona do zwolnienia części swoich pracowników.
Sytuacja jest zła, a może być jeszcze gorzej
Według badania UCE RESEARCH i SYNO Poland, ostatecznie sytuacja może wyglądać jeszcze gorzej. Poza 24 proc. pracodawców, którzy są pewni tego, że nastąpią cięcia, 27,3 proc. jeszcze nie podjęło w tej kwestii decyzji. 48,7 proc. zapewnia, że w ich przypadku nie będzie to konieczne.
Bardzo niepokojąco wygląda też wielkość planowanych redukcji. Spośród przedsiębiorców, którzy zapowiadają cięcia w kadrach, aż 28,6 proc. mówi o zwolnieniu 60 proc. pracowników. 20,1 proc. mówi o konieczności redukcji o 10 proc. 18,2 proc. firm chce zwolnić od 50 do 60 proc. pracowników.
Pracownicy będą mieli problemy ze znalezieniem zatrudnienia
Dane te, jak podkreśla przedstawiciel Beauty Razem, są dramatyczne tak dla pracowników, jak i samych firm. Podkreślił on, że stanowi to zapowiedź upadłości wielu z nich. Przedsiębiorcy w razie redukcji kadr będą musieli zwrócić środki pomocowe, które otrzymali.
„To oczywiste, że część salonów wycofa się z rynku”
– zapowiedział.
Główny analityk UCE RESEARCH Krzysztof Zych dodaje, że jeśli redukcja kadr będzie taka, jak przewidują właściciele firm, będzie to oznaczało wielkie problemy dla samych pracowników. Niezwykle trudno będzie im znaleźć pracę w dotychczasowej branży.
Według wspomnianego przedstawiciela Beauty Razem, w samym tylko kwietniu cała branża poniosła stratę w wysokości aż 4 miliardów złotych. Trudno, aby tak poważny cios nie odbił się na sytuacji firm oraz samym zatrudnieniu.
za: wiadomoscikosmetyczne.pl